Marek Dziuba o derbach Łodzi: Remis ze wskazaniem na ŁKS
Marek Dziuba
Reklamy
– Wynik jest sprawiedliwy, ale w przekroju całego meczu to ŁKS był lepszą drużyną i powinien to spotkanie wygrać. – mówi po derbach Łodzi Marek Dziuba.Czuje pan niedosyt po tym remisie?Marek Dziuba: Wynik nie krzywdzi żadnej z drużyn, ale ten remis był ze wskazaniem na ŁKS. Pierwszy raz w tym sezonie widziałem drużynę Kibu Vicuny tak dobrze grającą. Zdominowali lidera na jego własnym stadionie. Nie wiem tylko z czego wzięło się to rozprężenie w drugiej połowie. ŁKS zaczął grać asekuracyjnie, zabrakło agresywności. Wynik jest sprawiedliwy, ale w przekroju całego meczu to ŁKS był lepszą drużyną i powinien to spotkanie wygrać.
Kibice chwalą zagranicznych zawodników ŁKS-u. Jak pan ocenia ich występ?
Pirulo gra na wysokim poziomie cały czas, nie można mieć do niego żadnych pretensji. Inni zagraniczni nie zrobili na mnie wrażenia. Słyszę, że Rygaard zdominował Tetteha, ale ten Tetteh nic nie grał, jeszcze widać u niego nadwagę. W porównaniu do Pirulo, Rygaard stoi dwie półki niżej. To co zrobił Ricaridnho przechodzi ludzkie pojęcie. Wchodzi na kluczowe 20 minut i osłabia drużynę czerwoną kartką.
Po zmianach Widzew ruszył do ataku, a ŁKS musiał się bronić. Trener Vicuna popełnił błąd?
Siła Widzewa polega na tym, że zawodnicy, którzy wchodzą z ławki podnoszą poziom. W ŁKS-ie przeciętni zmieniają słabo grających. Zaskoczyła mnie gra Szeligi. Długo siedział na ławce, a w derbach od pierwszej minuty zrobił na mnie duże wrażenie.
Którzy zawodnicy ŁKS-u zagrali najlepiej?
Koprowski jest jedną z wyróżniających się postaci w ŁKS-ie. W pierwszej połowie wszyscy grali dobrze, nie poznawałem tych zawodników. Grali mądrze i konsekwentnie, czego efektem były dwie bramki. Nie mam żadnych zastrzeżeń do występu Szeligi, Dąbrowskiego, Koprowskiego. Radaszkiewicz wszedł z rezerw i jest bardzo pozytywną postacią w tej drużynie. Jeden z lepszych meczów rozegrał Rozwandowicz. Nie chce mi się wierzyć, że jego kontuzja wynikała z braku siły, coś musiało się tam stać, ale jego strata też kosztowała ŁKS sporo. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego w drugiej połowie ŁKS przestał grać. Ludzie, z którymi siedziałem na meczu, kibice Widzewa, bali się, że skończy się wyżej niż 0:2. Może piłkarzom zabrakło sił.
Dawid Arndt rozegrał drugi mecz w tym sezonie. Jak według pana poradził sobie młody bramkarz?
Przy drugiej bramce mógł zrobić trochę więcej, ale trudno oceniać z trybuny. W niektórych sytuacjach zachowywał się fajnie, ale w drugiej połowie popełnił błąd. Podpuścił napastnika Widzewa za blisko, ale na szczęście piłka wyszła na aut. Gdyby trafił w niego to byłby gol dla gospodarzy. Do pozytywnej oceny występu trochę zabrakło, ale widać, że miał tremę.
Mogło być lepiej, czy ełkaesiacy dali z siebie wszystko?
Ostatnie dziesięć minut ŁKS był w ataku mimo, że Widzew grał w przewadze. Tworzyli bardzo dobre sytuacje, przecież to cud, że Wrąbel zrehabilitował się za pierwszą wpuszczoną bramkę i obronił strzał Dominugeza. Kibice ŁKS-u mogą czuć niedosyt, ale to był jeden z lepszych meczów jakie Rycerze Wiosny rozegrali w tym sezonie.
fot: Łączy nas piłkaZ Markiem Dziubą rozmawiał Filip Kijewski.